wieczór panieński

Panieński Kasi

Udostępnij

Przygotowania do sesji z tego weekendu panieńskiego zaczęły się chyba z dwa miesiące temu. Lena, świadkowa, wszystko miała dopięte na ostatni guzik, jedyne co mogło nie zagrać, to pogoda. Ale panieński ma się raz, więc, jak się pewnie domyślacie, storpedowanie sesji przez deszcz nie wchodziło w grę.

Z nieba spadł nam Olivia Garden, dzięki któremu nie musieliśmy bać się nawet ulewy. I chociaż ostatecznie było słonecznie (może nawet za bardzo), to nie ma czego żałować, miejsce okazało się prześwietne. Ma swój klimat i serwuje się w nim doskonałe drinki - czego chcieć więcej?